Czasami człowiekowi wydaje się, że w
niektórych sytuacjach kompletnie by sobie nie poradził. Zwłaszcza
w sytuacjach, kiedy groziłoby mu niebezpieczeństwo. Za bardzo
paraliżowałby go strach przed tym, co może się wydarzyć później.
Za bardzo bałby się sprawcy czy innego czynnika stwarzającego
niebezpieczeństwo. Czułby się bezbronny. Czułby się przegrany.
Ale czy na pewno? Czasami nam się tak tylko wydaje. Adrenalina, chęć
wyjścia z sytuacji niekiedy potrafi być tak ogromna, że
bezbronność nie wchodzi w grę. Zrobimy wszystko, żeby uratować
siebie albo naszych najbliższych. Wykorzystamy każdą broń. Nawet
tę najbardziej absurdalną, żeby tylko przeżyć.
Darby Thorne, studentka sztuki na
Uniwersytecie w Boulder, jedzie do domu rodzinnego, żeby zobaczyć
się z chorą na raka trzustki matką. Niestety z powodu panującej
burzy śnieżnej dziewczyna zmuszona jest zatrzymać się na postoju
przy autostradzie. Jak się okazuje, nie jest jedyną osobą, której
pogoda pokrzyżowała plany. W budynku spotyka 4 innych podróżnych,
z którymi przyjdzie jej spędzić najbliższą noc. Chcąc złapać
chociaż jedną kreskę zasięgu, Darby wychodzi na zewnątrz, gdzie
odkrywa coś przerażającego. W samochodzie należącym do jednego z
poznanych chwilę wcześniej nieznajomych uwięziona jest mała
dziewczynka. Studentka za wszelką cenę postanawia uratować Jay.
Tylko jak ma to zrobić skoro nie wie, kto jest porywaczem?
Zarówno główna bohaterka jak i
pozostałe postacie są naprawdę świetnie wykreowane. Nie było
chyba osoby, która jakoś szczególnie by mnie drażniła, chociaż
umówmy się, za dużo postaci w tej historii się nie pojawia.
Niektóre ich zachowania są wręcz śmieszne, rozluźniają nieco
atmosferę.
Książka składa się z pięciu części
zatytułowanych: Zmierzch, Noc, Północ, Godzina duchów oraz Świt.
Czas poszczególnych wydarzeń jest dokładnie określony nie tylko
co do pory dnia/nocy, ale także co do godziny. Wszystko zaczyna się
o 19:39, a kończy następnego dnia o 6:22.
Autor genialnie poprowadził akcję.
Dodatkowo jego styl jest tak przyjemny, mimo zdarzeń, które
opisuje, że naprawdę ciężko jest się oderwać od lektury.
„Bezbronne” to mistrzostwo! Nie
pamiętam, kiedy ostatnio czytałam tak wciągający thriller.
Historia pochłania czytelnika już od pierwszych stron, i to
dosłownie pochłania, i trzyma w swoich sidłach do samego końca.
Nawet kiedy wiadomo już kto jest porywaczem małej Jay, jest jeszcze
sporo niewiadomych. Jak uratować dziewczynkę? Komu z czwórki
nieznajomych można zaufać? Jeśli w ogóle komuś można.
Zdecydowanie polecam!
OCENA: 10/10
za egzemplarz dziękuję
Do zdecydowanie coś dla mnie ! Świetna recenzja. Zapisuję sobie tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie