Żyjemy w czasach, kiedy
niemalże wszystko, co robimy i gdzie się znajdujemy, musi zostać
udokumentowane. Na zdjęciach. Na nagraniach. Niekoniecznie w ramach
pamiątki. Bardziej w celu pochwalenia się tym przed dziesiątkami,
setkami czy nawet tysiącami ludzi, korzystających z portali
społecznościowych. Chcemy podzielić się z nimi swoim życiem,
chociaż właściwie nie dzieje się w nim nic szczególnego i
większości to nawet nie interesuje. Co z tego? Aparat, kamera są
nieodłączonym częściami naszego życia. Nawet kupując nowy
telefon często nie zwracamy uwagi na inne jego dane techniczne poza
tym jednym: rozdzielczość aparatu. Bo musimy pstrykać zdjęcia.
Musimy nagrywać wideo, na których nie zawsze znajduje się to, co
przywołuje uśmiech na naszej twarzy.