niedziela, 7 stycznia 2018

#31 Za zamkniętymi drzwiami - B. A. Paris [recenzja]


Ile razy widząc uśmiechniętą kobietę, trzymającą dłoń swojego partnera, pomyślałeś, że tworzą szczęśliwą parę? Na pewno więcej niż raz, prawda? Pewnie nawet więcej niż dwa, wiecej niż trzy. Myślisz tak za każdym razem, kiedy mijasz ludzi, których kąciki ust uniesione są ku górze. Myślisz tak za każdym razem, przechodząc obok dużego, pięknego domu. Oni są szczęśliwi. Oni mają idealne życie. Ciekawe ile razy się pomyliłeś. Zastanawiałeś się nad tym? Przecież to nie jest wcale takie trudne przykleić sobie uśmiech na twarzy, udawać przed światem, że wszystko jest w porządku. Zwłaszcza jeśli robi się to już dłuższy czas. Pozory mylą. Widzimy tylko to, co nam pozwolono, to, co chciano, żebyśmy widzieli. A to co dzieje się za zamkniętymi drzwiami tego idealnego życia, niekiedy różni się całkowicie.

Treść:
Grace i Jack są małżeństwem, któremu nie można nic zarzucić. Mają piękny dom, nie narzekają na problemy finansowe, podróżują po świecie. Znajomi, z którymi spotykają się co jakiś czas, nie mogą się nadziwić, jak dobrze para się ze sobą dogaduje. Niestety są w ich związku sprawy, które dają do myślenia. No bo dlaczego Grace nigdzie nie wychodzi bez męża? Dlaczego nie posiada własnej komórki? Dlaczego odpowiadając na pytania kobieta spogląda na Jacka, jakby upewniała się, czy nie powiedziała nic złego? Coś musi być nie tak. Po prostu MUSI. A może to tylko gra, którą prowadzą z nami główni bohaterowie?

Bohaterowie:
Mimo że bohaterowie „Za zamkniętymi drzwiami” są świetnie wykreowani i ich działania nadają całej historii dreszczyku, którego chyba każdy z nas oczekuje, nie wiem, czy ktokolwiek jest w stanie ich polubić. Chyba jest to po prostu niemożliwe. Oczywiście pomysłowość, inteligencja a także okrucieństwo Jack'a wzbudzają w czytelniku podziw, ale tylko i wyłącznie jeśli patrzy się na niego jako na postać fikcyjną. Wobec Grace czujemy ogromne współczucie, ale z drugiej strony nie możemy zrozumieć jak można być tak naiwnym. I nie mówię tylko o wyjściu za mąż po półrocznej znajomości. Jedyną postacią, która myśli racjonalnie wydaje się być Millie, młodsza siostra Grace, cierpiąca na zespół Downa.

Budowa i styl:
Przeplatające się na zmianę wątki przeszłości i teraźniejszości, którymi posłużyła się autorka, idealnie się ze sobą zgrywają. „KIEDYŚ” opisuje wydarzenia prowadzące do „TERAZ”, „TERAZ” jest konsekwencją „KIEDYŚ”. Obie części czyta się szybko i płynnie, a przede wszystkim z wielkim zainteresowaniem, które jesteśmy w stanie zaspokoić tylko w jeden sposób – docierając do końca książki. Naprawdę ciężko jest się oderwać od lektury, kiedy każdy kolejny rozdział potęguje naszą ciekawość. I to jest jak najbardziej zaletą. Tak samo jak to, że w „Za zamkniętymi drzwiami” nie znajdziemy nudnych, niepotrzebnych opisów. Uff, całe szczęście, że autorka nam tego oszczędziła.

Podsumowanie:
Ogólnie muszę przyznać, że historia napisana przez panią Paris jest dość przewidywalna. Już praktycznie na samym początku zachowanie Grace (Jack'a w sumie też) daje nam do zrozumienia, że nie wszystko jest w porządku. Co? Nie będę mówić tego na głos, bo prawdopodobnie każdy z Was i tak już to wie. Nawet jeśli nie miał jeszcze do czynienia z tą pozycją. Zakończenia również w pewnym momencie można się spodziewać. Inaczej przecież być nie może, ale przyznaję, że wcale nie psuje to frajdy z czytania i odkrywania kolejnych stron. Dalej siedzisz i pochłaniasz zdanie za zdaniem.

Ocena: 10/10

12 komentarzy:

  1. Chcę przeczytać! :D taka wysoka ocena..może podzielę Twoje zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam szybko i niecierpliwie. Bardzo dobrze wspominam i czekam na kolejną książkę autorki, która ma ukazać się już za kilka tygodni :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam ją jakiś czas temu i zgadzam się całkowicie - książkę pochłonęłam w całości, ale dość szybko domyśliłam się zakończenia:)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wiem, mam ją na półce, bo wszyscy zachwalali. Potem poszła fala hejtu i teraz znowu widzę pozytywne opinie 😄 chyba dopóki sama jej nie przeczytam, to się nie przekonam 😄

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Bookwormpl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tą książkę w ubiegłym roku bo poleciła mi ją koleżanka i niestety ale byłam zawiedziona. Nie jestem koneserką kryminałów i thrillerów ale oczekiwałam czegoś więcej. Tak jak napisałaś - od samego początku było wiadomo jak ta historia się zakończy, do ostatniej strony czekałam na jakiś zaskakujący plot twist ale niestety...
    Z tego co wiem to ma wyjść kontynuacja tej książki, może będzie lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kupiłam przez przypadek i była dla mnie ogromnym i bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Niby nic nowego, a jednak bardzo mnie wciągnęła. :)


    Zapraszam do mnie - smieszna-nazwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałem kiedyś i niby okej, ale szału nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja sama nie wiem czy czytać tę książkę bo dużo osób mówi ,że jest świetna ale też dużo ją odradza i teraz mam dylemat. :D

    Dziewczyna z biblioteki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja polecam, ale to przede wszystkim od Ciebie zależy czy po nią sięgniesz, czy nie :)

      Usuń
  9. Tyle słyszałam o tej książce, że koniecznie muszę przeczytać!

    OdpowiedzUsuń