niedziela, 7 maja 2017

#13 Kasacja by Remigiusz Mróz

Znalezione obrazy dla zapytania kasacja remigiusz mroz
Wiążąc swoją przyszłość z zawodem prawnika człowiek musi liczyć się z tym, że któregoś dnia przyjdzie mu bronić klienta bez wątpienia winnego zarzucanych mu czynów. Będzie musiał zrobić wszystko, co w jego mocy, by sąd orzekł dla niego jak najlepszy wyrok. Bez względu na to, czy dopuszczał się on kradzieży, czy zabił niewinnego człowieka.

Treść:
Syn biznesmena, Piotr Langer, zostaje oskarżony o zabójstwo dwóch osób. Mężczyzna spędza 10 dni zamknięty w swoim mieszkaniu ze zmasakrowanymi ciałami ofiar, co dodatkowo przemawia za jego winą. Adwokatem Langera zostaje Joanna Chyłka, pracująca dla jednej z najlepszych i najdroższych korporacji prawniczych w Polsce. Pomaga jej młody aplikant, Kordian Oryński, zwany przez swoją patronkę „Zordonem”. Niestety trafia im się wyjątkowo trudny klient, bowiem mężczyzna ani nie przyznaje się do winy, ani jej nie zaprzecza. Praktycznie przemilcza każde spotkanie z prawnikami.
Jak się zakończy ta sprawa? Czy Piotr Langer jest winny zarzucanych mu czynów? Dlaczego się nie broni? Dlaczego nawet słowem nie komentuje sprawy? Tego musi dowiedzieć się nasz duet Chyłka-Zordon i zrobić wszystko, by sąd orzekł sprawiedliwy wyrok.

Wrażenia:
Nie lubię czytać książek polskich autorów. Już to mówiłam nie raz. I pewnie jeszcze nie raz powiem. Jak widzę polskie nazwisko na okładce, od razu tracę zainteresowanie tą pozycją. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że wszystkie książki autorstwa naszych pisarzy, jakie dotąd czytałam, ciągnęły się jak flaki z olejem. Człowiek cierpiący na chroniczną bezsenność usnąłby podczas ich czytania. Serio. Żadna mnie nie zainteresowała. Żadna. Aż do Kasi Miszczuk, o której będę wspominać za każdym razem poruszając temat polskich pisarzy. No i teraz moje uznanie zdobył Remigiusz Mróz. Szacuneczek i dla tego Pana, bo zdobyć moją uwagę, moje zainteresowanie jest naprawdę ciężko. Ciężko mnie zadowolić. Rzadko kiedy mówię: „Ty, to jest naprawdę dobre”, nieważne, co przychodzi mi oceniać. Jestem okropnie krytyczna. I wobec siebie, i wobec innych. Czasami aż za bardzo. Czasami wymagam za dużo. Wiem o tym doskonale, ale cóż...

Mimo że „Kasacja” to książka o tematyce prawniczo-sądowniczej, to wcale nie jest trudna do zrozumienia. Prosty, nowoczesny język sprawia, że wszystko jest jasne. Nawet dla osób, które zupełnie nie orientują się w tym temacie (Tak jak ja. Wstyd, bo w liceum miałam rozszerzony WOS, ale przecież to nie dla niego wybrałam swój profil). Każde zdanie pochłania się z łatwością. Nie ma potrzeby wracania do poprzednich kwestii, bo „o co tam chodziło?”. Duży plus.

Co do postaci stworzonych przez pana Remigiusza również nie mam żadnych zastrzeżeń. Są genialne. Pewna osoba miała rację mówiąc, że polubię Chyłkę, bo mam z nią pewną wspólną cechę. Od razu Was uprzedzam, że wcale nie chodzi o urodę i inteligencję. Chociaż to zapewne również nas łączy. Chodzi o wredność, która siedzi w nas obu. Ta kobieta rozwala każdym swoim tekstem. Potrafi dogryźć, obrazić. Nie obchodzi się z człowiekiem jak z jakiem. I dobrze. Na co te wszystkie uprzejmości? Z ludźmi trzeba ostro (przynajmniej z niektórymi). Inaczej nic do nich nie dotrze. A jak i takim sposobem nic nie zrozumieją to cóż... Przynajmniej można poczerpać trochę radochy z bycia wrednym. A uwierzcie mi, to jest niezła frajda :) A tak poważnie to po spędzeniu z Chyłką tych kilku dni stwierdzam, że ja to jednak jestem miła.

Podsumowanie:
„Kasacja” może i nie skasowała mojej niechęci do polskich pisarzy (nie ma tak łatwo), ale na pewno obudziła we mnie większą wiarę w ich możliwości. Zwłaszcza jeśli chodzi o młodsze pokolenie. Cóż, w przeszłości popełniłam pewien drobny błąd. Mea culpa. Po kilku nieudanych spotkaniach z twórczością Polaków chyba wyszłam z założenia, że cała reszta jest beznadziejna. A to nieprawda. Może kiedyś tak było. Może kiedyś nie potrafili stworzyć dobrej, interesującej powieści, ale teraz... Świat się rozwija. Poziom, jaki reprezentujemy w różnego rodzaju dziedzinach, ciągle rośnie, wskakuje na wyższy szczebelek. Już tak bardzo nie odstajemy od innych. Są wśród nas perełki, które trzeba pielęgnować i wspierać, bo inaczej możemy zmarnować ich potencjał do tworzenia świetnych rzeczy.

Nie chcę za szybko wyrabiać sobie zdania na temat Remigiusza Mroza (jedna książka to czasami za mało), ale czuję, że ten facet zna się na rzeczy; wie, czego czytelnik potrzebuje, by z zainteresowaniem pochłaniać stronę za stroną i potrafi mu to dać. Na pewno sięgnę po następne części przygód Chyłki i Zordona, i kogo tam jeszcze ten Pan stworzył.

A co do samej „Kasacji” - jak najbardziej polecam. A jeśli ja coś polecam, to uwierzcie mi, jest to godne Waszej uwagi.

1 komentarz:

  1. Pewna osoba, która wspominała, że macie z Chyłką cechę wspólną jest bardzo usatysfakcjonowana, że miała rację. 😉

    No i bardzo się cieszę, że książka przypadła Ci do gustu. 😊

    OdpowiedzUsuń