czwartek, 4 maja 2017

#12 Chłopiec w pasiastej piżamie by John Boyne

Znalezione obrazy dla zapytania chłopiec w pasiastej pizamie ksiazka

O niektórych sprawach nie mówi się łatwo. O problemach, o uczuciach, o marzeniach, o wydarzeniach z przeszłości. Nawet jeśli te sprawy osobiście nas nie dotyczą, nie da się przejść obok nich obojętnie; machnąć ręką i powiedzieć: „nie mój problem”. Czasami ciężko znaleźć słowa, by wyrazić swoje zdanie, bo... Czasami nie ma odpowiednich słów.
Czym jest Holocaust? Chyba każdy z nas, nawet ten nienawidzący historii tak bardzo jak ja, zna to zjawisko.


Treść:
Z powodu awansu ojca, 9-letni Bruno wraz z rodziną przenosi się do nieznanej miejscowości. Chłopcu nie podoba się nowy dom. Jest mały, brzydki. Dodatkowo w okolicy nie ma żadnych innych dzieci, z którymi mógłby się bawić. Jest nudno. Jedyne, co wzbudza w nim zainteresowanie to otoczona niekończącym się drutem kolczastym farma, pełna ubranych w identyczne piżamy mężczyzn, którą codziennie obserwuje ze swojego okna. Nie mówiąc nikomu ani słowa, pewnego dnia wyrusza w jej kierunku. Tak właśnie poznaje Szmula – żydowskiego chłopca, mieszkającego po drugiej stronie ogrodzenia. Między chłopcami rodzi się przyjaźń, pomimo że ich jedynym wspólnym zajęciem jest rozmowa. Kiedy ojciec Szmula nagle znika, Bruno postanawia pomóc przyjacielowi w poszukiwaniach i wkracza w świat po drugiej stronie kolczastego drutu.

Wrażenia:
„Chłopiec w pasiastej piżamie” to opowieść wstrząsająca. Nie, nie ma w niej opisów zbrodni dokonywanych na więźniach obozów koncentracyjnych. Nie spodziewajcie się obecności Pani Śmierci co kilka stron. Tak, wiem. Dla miłośników kryminałów książka bez umierania to nie książka ale John Boyne porusza już i tak trudny temat. Właściwie nie ma nawet wzmianki o cierpieniach, mękach tych ludzi. Jest tylko nasza wiedza na ten temat, to czego uczono nas na lekcjach historii. I to wystarcza, by całą historię śledzić ze smutkiem, wzruszeniem i wszystkimi innymi podobnymi uczuciami.
To co rusza czytelnika, to naiwność, nieświadomość i bezwzględna przyjaźń obu chłopców. Jest taki powiedzenie: „Tylko dziecko potrafi znaleźć patyk i pokochać patyk”. A przynajmniej gdzieś kiedyś przeczytałam takie zdanie. To prawda. Najprawdziwszą miłością potrafi obdarzyć człowieka tylko dziecko. One nie kierują się uprzedzeniami. One kochają bez względu na to, jak wyglądamy, skąd pochodzimy, jaką wiarę wyznajemy, jak wygląda nasza sytuacja finansowa, jakiej jesteśmy orientacji seksualnej itd. Jeśli nie wyrządzamy nikomu krzywdy, dlaczego mamy być uznawani za kogoś gorszego? Tak jest w przypadku Bruna i Szmula.

Nieświadomość tego, co się wokół nich dzieje jest w pewnym stopniu urocza. Dlaczego? Chłopcy pochodzą z dwóch różnych, wrogich sobie światów, a mimo to, na przekór wszystkiemu i wszystkim (bo przecież gdyby ojciec Bruna dowiedział się o jego przyjaźni z Żydem, byłby baaaradzo zły), znajdują sposób, by się ze sobą spotkać, spędzają ze sobą czas, a PRZECIEŻ POWINNI SIĘ NIENAWIDZIĆ! Z drugiej strony chciałoby się zadać pytanie: Czy dziewięciolatek jest naprawdę tak głupi i ślepy, żeby nie zauważać wojny panującej wokół niego? Może nie jest głupi. On po prostu nie zwraca uwagi na takie rzeczy.

„I kto decyduje o tym, którzy ludzie mają nosić piżamy, a którzy mundury?”
Ja raczej zapytałabym: Kto dał im takie prawo, by o tym decydować? Jak można skreślać drugiego człowieka, nienawidzić go, tylko dlatego, że czymś się od nas różni? No jak? A co ważniejsze, jak można decydować o jego losie, kierując się tylko i wyłącznie takim uprzedzeniem? Dla mnie to okropnie drażliwy temat. Ja po prostu nie rozumiem takiego zachowania.

Książka napisana jest bardzo prostym językiem. Trochę tak jakby była kierowana do młodszej części czytelników. Zero trudnych słów, niezrozumiałych wypowiedzi. Ale czyta się ją tak dobrze, że nawet człowiek nie zauważa, kiedy dotarł do ostatniej strony. Jedyne co mnie troszeczkę drażniło to dość częste powtarzanie sformuowań „bo była przecież Beznadziejnym Przypadkiem” etc Da się jednak to przetrawić. Kiedy wczuje się już w klimat, nie zwraca się na nie uwagi.

Podsumowanie:

Polecam. Jak najbardziej polecam. I ostrzegam, że osoby wrażliwe mogą zakończyć tę historię ze łzami :) Książka mega. Film o tym samym tytule również polecam. Również wspaniała robota. A co lepsze: film czy książka? O tym powiemy sobie w poście pt Książka vs Film, który powoli przygotowuję :)

3 komentarze:

  1. do tej pory znałam tylko film, ale książka już czeka na półce

    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś przypadkowo obejrzałam film. Niesamowicie wzruszający. Mam zamiar przeczytać w przyszłości również książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po obejrzeniu filmu jeszcze przez jakiś czas nie mogłam otrząsnąć się z tej historii.

      Usuń