środa, 27 września 2017

#23 Najgorsze dopiero nadejdzie by Robert Małecki


Nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli. Po prostu życie byłoby zbyt piękne i zbyt proste, gdyby było inaczej. Czasami są to drobne sprawy, które bez problemu da się rozwiązać i zapomnieć, że cokolwiek było nie tak. Ale bywają również chwile, kiedy życie sypie nam się z każdym dniem coraz bardziej, a my nie potrafimy nic z tym zrobić. Jest tak źle, że myślimy, że gorzej już chyba być nie może. A co jeśli się mylimy? Co jeśli te wszystkie problemy, których doświadczyliśmy są tylko zapowiedzią, przygotowaniem do jeszcze większej tragedii, która nas czeka. Co jeśli... najgorsze dopiero nadejdzie?

czwartek, 21 września 2017

#22 Chirurg by Tess Gerritsen


Życie kobiety może zmienić się w jednej chwili. Wystarczy jedno słowo, wystarczy jeden czyn i nic już nigdy nie będzie takie samo. Niekoniecznie będzie to zmiana na lepsze. Nie. To byłoby zbyt piękne. Są rzeczy, wydarzenia, które sprawiają, że wesoła, pełna energii kobieta nagle staje się zupełną odwrotnością samej siebie. Zamyka się w sobie. Odizolowuje od innych ludzi. Boi się własnego cienia. Traci sens życia. Czuje się zbyt brudna, żeby przebywać w towarzystwie. Boi się, że ktoś może dostrzec, co ją spotkało. Nie każda potrafi poprosić o pomoc. Nie każda potrafi to zgłosić odpowiednim instytucjom. Wstyd i poczucie winy nie pozwalają im na to. A przecież to nie ich wina. Nikt nie prosi się o takie traktowanie. Ale czy może spotkać je coś gorszego niż gwałt?

poniedziałek, 18 września 2017

Magiczna Księgarnia BOOK TAG


Marta (pingwin-reads.blogspot.com) wkopała mnie w Magiczna Księgarnia Book Tag, więc cóż... Chcąc niechcąc muszę go wykonać. No dobra, niby nie muszę, ale chyba by wypadało, prawda? Nie no żartuję. Bardzo mi miło i dziękuję za nominację :)

sobota, 9 września 2017

#21 Komora by John Grisham


Czy kara śmierci jest odpowiednią karą dla zdegradowanych przestępców? Czy dzięki niej świat stanie się lepszy, mniej okrutny? Czy ludzie zaczną popełniać mniej tych wszystkich okropieństw ze strachu przed komorą śmierci? Myślę, że nie jest łatwo odpowiedzieć na te pytania. Dlaczego? Będąc przeciwko karze śmierci, pomyślmy o tym, co muszą czuć najbliżsi ofiar, które zginęły w okrutny sposób. Dla nich nie liczy się nic innego, tylko to, żeby morderca ich ukochanej osoby doświadczył tego samego, czego się dopuścił. Albo wyobraźmy sobie, że bezwzględny morderca trafia na najlepszego adwokata na świecie, który wyciągnie go z więzienia, po czym ponownie skrzywdzi kogoś w bestialski sposób. Może tacy zwyrodnialcy powinni być jednak eliminowani? A co jeśli sąd się pomyli i wyda wyrok śmierci osobie, ktora na nią nie zasłużyła, a jej adwokat nie zdąży nas czas zdobyć odpowiednich dowodów potwierdzających jej niewinność? A jeśli więzienie naprawdę potrafi zmienić człowieka? Przecież po spędzeniu kilkunastu, kilkudziesięciu latach za kratkami skazany może zacząć żałować swoich czynów, może się zresocjalizować. W końcu każdy zasługuje na drugą szansę. A morderstwo to morderstwo, nieważne na kim dokonane. I jeśli człowiek nie ma prawa zabijać, to dlaczego państwo je ma?