wtorek, 20 marca 2018

#37 Lokatorka - JP Delaney [recenzja]



Czym kierujesz się szukając idealnego domu, idealnego mieszkania? Ceną, jaką oferuje właściciel? Okolicą, w której się znajduje? Ilością pomieszczeń? A może wszystkim po trochę? To nie byłoby głupie. Teraz wyobraź sobie, że znajdujesz ten idealny dom. Stać Cię na mieszkanie w nim. Położony jest w naprawdę dobrej, spokojnej dzielnicy. I na dodatek wyposażony jest w najnowocześniejszy sytem bezpieczeństwa. Tylko jest jeden problem. Właściciel jest bardzo wymagającym człowiekiem i stawia Ci mnóstwo warunków najmu. Niektóre z nich są tak absurdalne, że nachodzą Cię wątpliwości, czy na pewno chcesz ten dom. Co robisz? Ryzykujesz?

Treść:
Nowoczesny dom przy Folger Street 1 wydaje się być idealnym miejscem na rozpoczęcie nowego etapu w swoim życiu. Przynajmniej takiego zdania była Emma, kiedy po raz pierwszy przekroczyła jego próg. I tak uważa teraz Jane. Jednak proces prowadzący do wynajmu nie należy do najprostszych. Aby w nim zamieszkać, najpierw trzeba zaliczyć test psychologiczny, składający się z  naprawdę dziwnych pytań. Natomiast umowa najmu to nic innego jak lista nakazów i zakazów, której naruszenie chociażby w najmniejszym stopniu równa się z wypowiedzeniem. Czy ten dom faktycznie jest idealny? Czy da się w nim prowadzić normalne, spokojne życie?

Bohaterowie:
Jeśli chodzi o bohaterów, można mieć wobec nich mieszane uczucia. Z jednej strony ich lubisz. Niektórym współczujesz. A może nawet wszystkim? I to budzi w Tobie pewną sympatię. Jednak z drugiej strony każdy z nich ma w sobie coś, co sprawia, że chyba nie chciałbyś się z nimi kumplować. A przynajmniej po jakimś czasie mógłbyś dojść do takich wniosków.

Budowa/styl:
W "Lokatorce" mamy narrację pierwszoosobowa. Dzięki niej mamy lepszy obraz sytuacji dotyczących głównych bohaterów. Wchodzimy w ich przemyślenia, w ich emocje. Ale nie wszystkie. I dobrze! Wszystkie wydarzenia przedstawione są z perspektywy dwóch kobiet wynajmujących dom przy Folger Street 1. Jedną z nich jest Emma. Jej fragmenty należą do przeszłości. Drugą zaś jest Jane, która wynajmuje dom w czasie teraźniejszym. Wszystkie te fragmenty dzielą się na rótkie rozdziały, które tylko teoretycznie ułatwiają oderwanie się od książki. Sposób, w jaki autor rozwija akcję, sprawia, że chcemy czytać dalej.

Podsumowanie:
Książkę czyta się bardzo szybko. Niewiadomo, gdzie podziało się te 100 stron, które przed chwilą się przeczytało. A może połowa z nich została nieświadomie pominięta? Nie. Na pewno nie. Każda strona budzi w czytelniku coraz większą ciekawość tego, co zdarzy się dalej, więc bardzo ciężko jest się oderwać od lektury. W pewnym momencie historia staje się przewidywalna (a przynajmniej pewna jej część), ale moim zdaniem nie obniża to końcowej oceny. Mojej nie obniżyło.

Ocena: 9/10

7 komentarzy:

  1. Od dawna ten tytuł chodzi mi po głowie i widzę, że zainteresowanie tą książką nie maleje. No nic, trzeba w końcu przeczytać.

    Pozdrawiam,
    toukie z ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem naprawdę ciekawa tej książki. Nie wiem czemu jeszcze jej nie przeczytałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Życie z lokatorami bywa ciężkie czy to na studiach czy to na emigracji. Wiem to sama po sobie :D Ale nie wiem czy chciałabym przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skończyłam czytać ją zaledwie kilka dni temu. Faktycznie, czytało się świetnie. Ale ja nie poczułam tam specjalnie napięcia, choć fabuła mnie bardzo zainteresowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam co do "Lokatorki" mieszane uczucia. Podobała mi się, jednak brakowało mi tego "czegoś". Miałam wrażenie, że ktoś wyrwał mi kilka stron z zakończenia.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Książkę niedawno przeczytałam i powiem Ci szczerze, że poczułam miłe odświeżające doznanie - że można napisać thriller, gdzie główna bohaterka nie będzie kreowana od pierwszej strony na przewidywalną histeryczkę i wariatkę :) Jestem bardzo na tak :)

    she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem już dawno po lekturze, ale przyznam iż mimo książkę czyta się szybko, jest lekka to zostaje w naszych umysłach na dłużnej. I właśnie za to ją uwielbiam :)
    Pozdrawiam serdecznie,
    Daria
    https://papierowalowczyni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń