piątek, 10 maja 2019

#52 Nagranie - Małgorzata Falkowska [recenzja przedpremierowa]

Żyjemy w czasach, kiedy niemalże wszystko, co robimy i gdzie się znajdujemy, musi zostać udokumentowane. Na zdjęciach. Na nagraniach. Niekoniecznie w ramach pamiątki. Bardziej w celu pochwalenia się tym przed dziesiątkami, setkami czy nawet tysiącami ludzi, korzystających z portali społecznościowych. Chcemy podzielić się z nimi swoim życiem, chociaż właściwie nie dzieje się w nim nic szczególnego i większości to nawet nie interesuje. Co z tego? Aparat, kamera są nieodłączonym częściami naszego życia. Nawet kupując nowy telefon często nie zwracamy uwagi na inne jego dane techniczne poza tym jednym: rozdzielczość aparatu. Bo musimy pstrykać zdjęcia. Musimy nagrywać wideo, na których nie zawsze znajduje się to, co przywołuje uśmiech na naszej twarzy.
W ciągu sześciu miesięcy w Toruniu zaginęło pięciu młodych mężczyzn. Ostatni raz każdy z nich widziany był w okolicach bulwaru, potem ślad po nich zaginął. Sprawą zajmuje się komisarz Maciej Gorczyński wraz z zaprzyjaźnioną jasnowidz, Sylwią Trojanowską. Jedyną wskazówką, jaka może doprowadzić ich do znalezienia mordercy są nagrania oraz kartka ze świątecznymi życzeniami, które otrzymują rodziny zaginionych. Wkrótce trafiają na Fundację LifeTrans, której założycielem jest jeden z profesorów Collegium Medicum.
Pani Falkowska stworzyła świetnych bohaterów. Nie przerysowała ich, co niektórym autorom niestety (chociaż nie zawsze jest to minus) się zdarza. Komisarz Gorczyński został przedstawiony jako mężczyzna prowadzący podwójne życie, jednak ma z tego powodu wyrzuty sumienia. Wie, że źle robi. Wie, że jego żona nie zasługuje na takie traktowanie, ale jak to w życiu bywa... Serce nie sługa. O Sylwii również nie można powiedzieć nic złego. Jest wyrozumiała, chętna do pomocy, chociaż w jednej sytuacji trochę powiało głupotą z jej strony :)
Autorka postawiła na bardzo krótkie rozdziały, opisane datą i miejscem, w którym w danym momencie dzieje się akcja. Narracja prowadzona jest z perspektywy Sylwii oraz Macieja, dzięki czemu bardziej możemy utożsamić się z bohaterami, wczuć się w sytuację, w której się znajdują. Niekiedy odnosiłam wrażenie, że głównym tematem „Nagrania” nie było śledztwo, a relacje pomiędzy dwójką głównych bohaterów, ale ani trochę nie przeszkadzało mi to w czytaniu.
„Nagranie” to naprawdę dobra powieść. Taka, którą pochłania się strona za stroną, chociaż masz na głowie jeszcze inne obowiązki. Zakończenie nie należy do najbardziej zaskakujących, w pewnym momencie można domyśleć się, kto za tym wszystkim stoi, ale nie wpływa to na ocenę całokształtu.

Ocena: 9/10

za egzemplarz dziękuję
Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo kobiece

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz