poniedziałek, 16 października 2017

#26 Bad Mommy. Zła mama by Tarryn Fisher



Chcę. Jedno krótkie słowo a tak bardzo może nas zgubić. Dlaczego? Przecież chcieć to nic złego. A nawet można by powiedzieć, że chcieć to coś koniecznego. W końcu nasze pragnienia również kształtują nas i nasze życie. Ale co jeśli w pewnym momencie zaczniemy chcieć więcej? I więcej. I jeszcze więcej. Bez względu na to, co to jest i czy naprawdę tego potrzebujemy. Zaczniemy tego pragnąć, bo inni to mają. Zaczniemy tego pragnąć, bo inni tego pragną. I po co to wszystko? Żeby nie być gorszym? Czy naprawdę brak czegoś, czego do szczęścia nam nie potrzeba sprawia, że jesteśmy gorsi od tych, którzy to posiadają? I czy naprawdę musimy mieć wszystko to, co mają inni?

Fabuła:
Jolene i Darius Avery są szczęśliwy małżeństwem, wspólnie wychowującym kilkuletnią córeczkę. Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadza się Fig. Kobieta szybko zyskuje sympatię rodziny, staje się ich przyjaciółką, powierniczką, opiekunką dla małej Mercy. Sytuacja robi się naprawdę dziwna, kiedy Fig coraz bardziej upodabnia się do Jolene; kupuje takie same ciuchy, bywa w tych samych miejscach, tak samo dekoruje swój dom. Mimo ostrzeżeń męża, Jo nie widzi w tym nic niepokojącego. W końcu Fig przechodzi teraz w swoim życiu trudny okres. Potrzebuje wsparcia, motywacji do życia, a ona jako jej przyjaciółka czuje się zobowiązana, by jej pomóc. Ale czy Fig jest tym, za kogo wszyscy ją uważają? I czy naprawdę jest przyjaciółką rodziny?

Bohaterowie:
Fig Coxbury - młoda, piękna kobieta, która dwa lata wcześniej poroniła i straciła córeczkę. Ma ogromną obsesję na punkcie Jolene i jej rodziny, ponieważ nowa przyjaciółka ma wszystko, czego Fig w życiu pragnie.
Jolene Avery - pisarka, która publikuje swoje powieści pod pseudonimem. Ma idealne życie; idealny dom, idealnego męża i idealną córeczkę, której Fig tak bardzo brakuje.
Darius Avery - mąż Jolene, znakomity psycholog. Dzięki swojej profesji, umiejętnościom obserwacji od razu zauważa, że z Fig jest coś nie tak i ostrzega przed nią żonę.
Ryan - znajomy Jolene z czasów liceum. Nigdy nie rozmawiają ze sobą przez telefon, wymieniają jedynie wiadomości tekstowe, ale mężczyzna pojawia się zawsze wtedy, kiedy Jo potrzebuje wsparcia. I tu pojawia się pytanie: Czy to jest prawdziwy Ryan?
Mogłoby się wydawać, że każda z postaci jest inna, ale w rzeczywistości mają ze sobą coś wspólnego. Każde z nich posiada sekrety, problemy, które stara się ukryć przed światem. A co ważniejsze żadne z nich nie jest takie, na jakiego wygląda.

Budowa:
Powieść podzielona jest na trzy części: psychopatę, socjopatę i pisarza. W pierwszej, najobszerniejszej części autorka skupia się na Fig. To z jej punktu widzenia poznajemy wszystkie sytuacje. To jej emocje, jej działania są w tej chwili najważniejsze. Druga część poświęcona Dariusowi jest najkrótsza. Już w pierwszym rozdziale dowiadujemy się, że mężczyzna wcale nie jest takim idealnym mężem. Trzecia część, jak już można się domyśleć, należy do Jolene, która z całej tej trójki wydaje się być narnolmalniejsza. Ale czy na pewno?
Pani Fisher postawiła na bardzo krotkie rozdziały, co dla mnie jest sporym plusem. Czytelnik ma wrażenie, że śledzenie historii idzie mu dużo szybciej. Bez problemu może przerwać na chwilę czytanie, czego raczej za często nie będzie robił, bo histori naprawdę wciąga.

Styl:
Styl autorki jest lekki, przejrzysty. Całość czyta się tak błyskawicznie, że te 300 stron śmiało można by pochłonąć w jeden dzień (o ile ktoś nie ma nic innego do roboty albo po prostu superszybko czyta). Narracja pierwszoosobowa. Kiedyś strasznie mi to przeszkadzało, ale z czasem zaczęłam ją doceniać. Dzięki niej lepiej możemy poznać bohatera, wejść w jego umysł, zrozumieć jego działania. W pewnym sensie stajemy się nim.

Zakończenie:
Przyznam szczerze, że zakończenie mnie trochę zawiodło. Oczywiście nie oznacza to, że było złe, ale... Po emocjach, zachwycie jaki wywołała we mnie ta powieść, na koniec spodziewałam się dużego zaskoczenia, jakiegoś wielkiego WOW, które jeszcze bardziej wbije mi ten tytuł do głowy. Niestety. Zakończenie jest właściwie przewidywalne. W pewnym momencie można się domyśleć, jak to wszystko się skończy.

Podsumowanie:
Mimo że liczyłam na bardziej zaskakujące zakończenie, całość bardzo mi się podobała. Świetnie wykreowani bohaterowie. Świetny styl autorki. Historia wciąga do tego stopnia, że naprawdę ciężko jest się oderwać od lektury, nawet jeśli wzywają nas inne obowiązki. Jak najbardziej polecam.

Ocena: 9/10

8 komentarzy:

  1. Czytałam ją i fabuła wciągała, przez co dosłownie 'połknęłam' ją w całości, jednak zgadzam się, że zakończenie niestety rozczarowuje;)

    Pozdrawiam
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale ważne że jako całość książka jest dobra i wciąga :)

      Usuń
  2. Jestem bardzo ciekawa tego tytułu, na szczęście już czeka na swoją kolej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiele o tej książce słyszałam ale jeszcze nie miałam okazji. Uwielbiam książki z dreszczykiem zatem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta książka ma wiele różnych opinii, ale muszę się w końcu za nią wziąć, żeby się przekonać, która strona ma racje. Bardzo fajna recenzja. Taka dogłębna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest wiele różnych opinii na temat tej książki, ale to zależy czego czytelnik oczekuje ;) Mi się bardxo podobała, mimo że zakończenie bym zrobiła bardziej zaskakujące :)

      Usuń