poniedziałek, 7 maja 2018

#40 Notatki samobójcy - Michael Thomas Ford [recenzja]



Co robisz, kiedy jest Ci źle? Jak radzisz sobie z problemem, który zatruwa Ci życie? Większość z nas po prostu z kimś o tym rozmawia, prawda? Idziemy do osoby, której ufamy i zwierzamy się jej, zrzucając z serca ten niepotrzebny ciężar. I jest lepiej. A jeśli nie mamy takiej osoby, jeśli wstydzimy się otworzyć przed bliskimi, korzystamy z usług osoby zajmującej się zawodowo słuchaniem ludzkich problemów i pomaganiem w ich rozwiązaniu. Tak robimy, prawda? Niestety nie wszyscy. Są ludzie, którzy nie potrafią otworzyć się przed nikim, więc wszystkie możliwe emocje trzymają w sobie. Żyją z nimi każdego dnia, walczą z nimi każdej nocy, aż z czasem doprowadzają się do stanu, w którym nie widzą już dla siebie żadnego ratunku. Widzą tylko jedno wyjście.

Jeff ma piętnaście lat. Po nieudanej próbie samobójczej trafia do szpitala psychiatrycznego, w którym ma spędzić czterdzieści pięć dni i wziąć udział w terapii grupowej. Chłopak jednak nie chce rozmawiać o tym, co się wydarzyło. Dlaczego? Co takiego miało miejsce w życiu piętnastolatka, że chciał popełnić samobójstwo?
Większość bohaterów jest postaciami epizodycznymi. Pojawiają się albo na krótki moment, albo są obecne przez cały czas, ale tak naprawdę niewiele się o nich dowiadujemy. Są tylko tłem. Chociaż może nie do końca. Część z nich ma pewien wpływ na niektóre wydarzenia, w których bierze udział Jeff. No właśnie... Jeśli chodzi o głównego bohatera, na początku chłopak jest bardzo sarkastyczny, niemalże w każdym wypowiedzianym przez niego zdaniu można wyczuć ironię. Jest wściekły, bo musi spędzić czterdzieści pięć dni w szpitalu psychiatrycznym, a to przecież nie miejsce dla niego; bo przecież nie jest szalony. Nie chce brać udziału w terapii, nie chce rozmawiać o swoim problemie. Z nikim. A zwłaszcza z Dr Katzrupus'em, którego nazywa Cat Poop.
Powieść napisana jest w formie dziennika piętnastolatka. Każdy rozdział to jeden dzień pobytu na oddziale psychiatrycznym, a więc jest ich czterdzieści pięć. Fragmenty są któtkie, niektóre nawet bardzo i mimo tematyki książki, napisane w bardzo przyjemnym stylu. Spokojnie można przeczytać tę powieść w jeden dzień.
"Notatki samobójcy" to w pewnym stopniu poruszająca powieść, ponieważ dotyczy trudnego tematu jakim jest samobójstwo. Może nie doprowadzi Was do łez, ale z pewnością wielu z Wam da sporo do myślenia. To książka o AKCEPTACJI. Po jej skończeniu usiądziecie i zaczniecie się zastanawiać nad życiem. Nie tylko swoim, ale tak ogólnie. Zaczniecie zastanawiać się nad życiem drugiego człowieka i WASZYM podejściem do niego.
Polecam tę powieść wszystkim, bez względu na ulubiony gatunek, wiek czy cokolwiek innego. Bo warto. Chociażby dlatego, żeby zrozumieć, że "nieważne, jak okropnie się czujesz i jak źle wygląda sprawa, zawsze jest jakieś wyjście. Samobójstwo nigdy nie jest Twoją jedyną opcją".


Wersja anglojęzyczna
"Notatki samobójscy" czytałam w wersji anglojęzycznej. Postanowiłam, że czas się przełamać (chociaż na paperze mój angielski jest raczej na dobry poziomie, wię nie wiem, w czym problem) i potraktować to jako kolejny sposób szlifowania języka. Na początek chcę wybierać książki krótkie i proste gatunkowo (na pewno nie kryminały!) i śmiało stwierdzam, że ta powieść jest idealna. Językowo jest naprawdę bardzo prosta, niemalże brak w niej trudnego słownictwa. Możliwe że to głównie dlatego, że narratorem jest nieco zagubiony piętnastolatek. A nawet jeśli któreś słówko jest nam nieznane, nie sprawia to żadnego problemu w zrozumieniu historii. Łatwo można wywnioskować jego tłumaczenie z kontekstu zdania.

Ocena: 10/10

2 komentarze:

  1. Chociaz na początku przekonana nie byłam to teraz wiem, że raczej sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie mam ochoty na tą książkę :/

    Pozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
    Szelest Stron

    OdpowiedzUsuń